Uśmiech Mona Lisy…

Uśmiech Mona Lisy…

Właśnie zastanawiam się… wyrazem jakich emocji jest uśmiech Mona Lisy – sympatii czy antypatii?
Czy to uśmiech kobiety, która kocha?  A może tej, która nienawidzi?
Kwestia wyobraźni i odbioru. Podobno widzimy nie to, co jest w rzeczywistości, jedynie to, co chcemy zobaczyć.  Zatem puśćmy wodze wyobraźni…
 
 Lemony Snickent  napisał  „Akademię antypatii”. Przypomniała mi się ona, gdy w nowym poście blogowym użyłam słowa – antypatia.  „ Memento mori” to motto tej powieści, której treść w skrócie przedstawię. Nauczyciel wychowania fizycznego nosi trampki i zakłada turban, by w ten sposób zatuszować tatuaż i podłużną brew.
 
Dodam, że w szkole średniej bałam się nauczycielki w-fu, bo  ciągle wrzeszczała, nawet przez ten jej wrzask z równoważni spadłam i cały czas kombinowałam, jak z tej lekcji się zwolnić.  Pomagała mi w tym moja polonistka, która zatrudniała mnie w roli recytatorki na lekcjach polskiego w innych klasach… Uraz do nauczycieli w-fu pozostał mi do dzisiaj…. Do w-fu też. Może dlatego nie interesują mnie mecze piłki nożnej? Niewłaściwa postawa nauczyciela może wywołać uraz na całe życie.
Wracam do powieści.
Do trenera Dżyngisa przychodzi hrabia Olaf.  Rodzeństwo Baudelaire`ów  znalazło się w szkole, której myślą przewodnią  było – „Pamiętaj o śmierci”… Spotykają tam Karmelitę Plujko, która jest bardzo niesympatyczna.
W szkole dla sierot rodzeństwo natrafia na grzyby i kraby oraz na zieloną tapetę z serduszkami, która kojarzy mi się z wyposażeniem Muzeum Przyrodniczego w Berlinie… Pokazane tam fragmenty lasu wprowadzają w autentyczny świat przyrody.
Przez tę Karmelitę Plujko rodzeństwo ma wielkie przykrości, które zwykle pojawiają się wówczas, gdy je ktoś wywoła. By obraz był pełny, obok złej postaci, pojawiają się i te dobre. Są nimi przyjaciele rodzeństwa – Izadora i Duncan Bagienni, których majątek stanowią szafiry. Wicedyrektor Neron zatrudnia i wykorzystuje Słoneczko w roli sekretarki, a Klaus i Violetka uczą się rymowanek. Jakby tego było mało trener Dżyngis zmusza je do nocnych  treningów. Przez to dzieci zaniedbują naukę i nie przychodzą na koncert Nerona  na skrzypcach. Grozi to wyrzuceniem ze szkoły i oddaniem pod opiekę Olafowi. Dlatego rodzeństwo przygotowuje się do egzaminu, który stanowi dla nich ostatnią szansę.
Bagienni im w tym pomagają. Baudelaire`owie zdają egzamin, Bagienni odkrywają prawdę, hrabia Olaf uprowadza Izadorę i Duncana.
Powieść pełna jest emocji, które same w sobie są ściśle powiązane z procesami emocjonalnymi, ściśle złączonymi z funkcjonowaniem układu limbicznego, gdzie zaangażowany jest głównie pień mózgu i układ limbiczny, podczas gdy ciało jest obszarem ekspresji emocji.
Przejawy emocji badał Karol Darwin. Swoje wnioski w tym zakresie przedstawił w  pracy
– „ O wyrazie uczuć u człowieka i zwierząt”.
Jaka jest relacja między uczuciami a emocjami.?  Gdzie jest granica między sympatią a antypatią? Czy jedno wywołuje drugie? A może między jednym a drugim odczuciem jest płot nieporozumień, który wywołuje takie nie inne stany?
Jak to nieraz niewinny całkiem wyraz może wywołać stan psychologicznej rozprawy… Świadectwem tego niniejszy wywód.  
Czy uśmiech Mona Lisy jest uśmiechem emocji? Jeśli tak, to jakich emocji! ? Pozytywnych czy negatywnych?
Słowa działają podobnie jak czyny i wywołują w nas emocje, które odbijają się na naszych twarzach jako różne grymasy. Co z nich odczytamy, zależy od nas samych , jak odwieczna prawda o tym, że powinniśmy pamiętać, co dla nas może okazać się najważniejsze , czyli nieuchronne – „Memento mori”…
Może ta maksyma pozwoli nam wybrać w życiu co najważniejsze i wyzwoli nas z wszelkich animozji, a uśmiech Mona Lisy stanie się w nas wyrazicielem wolności od wszelkich negatywnych zaszłości i antypatii?  

Krystyna Jadamska – Rozkrut  2011.06.07

Share

Written by:

3 883 Posts

View All Posts
Follow Me :